Podsumowanie stycznia – główną rolę grają tu audiobooki. Rozgraniczenie między słuchaniem audiobooków a czytaniem nie wydawało mi się takie miażdżące do zeszłego roku, gdy zorientowałam się, że słuchanie książek pozwala na odciążenie rąk. Słuchanie literatury jest właściwie jeszcze prostsze niż czytanie. Zwłaszcza po pracy umysłowej, w której bardzo dużo piszę i czytam dużo dokumentów. Relaks i poznawanie treści z nowych książek – czy może być coś lepszego? Zastanawiacie się jakie książki przeczytać następnym razem? Być może spodoba Wam się coś z listy poniżej!
Podsumowanie stycznia w tym miesiącu jest obszerne
Oto lista książek, które udało mi się przesłuchać w ciągu minionego miesiąca:
„Legendy i Latte” Travisa Baldree
Kawa, cynamonowe bułeczki i klimat fantasy… czego można chcieć więcej? Książka opowiada losy Viv – zmęczonej rozbójniczym życiem orczycy, która postanawia otworzyć kameralną kawiarnię. Tytułowe Legendy i Latte to właśnie to miejsce, które w krótkim czasie staje się domem dla wielu bohaterów oraz dla każdego zauroczonego światem Viv czytelnika. To komfortowa lektura, dzięki której na nowo docenimy wartość płynącą z przyjaźni. Nieskomplikowana fabuła jest doskonała na wszelkie zastoje czytelnicze.
„Herbata Szczęścia” Agnieszka Grzelak
To pierwszy re-read tego roku. Pochodząca z Wyspy Sierot malarka zajmująca się zdobnictwem na szkle zakochuje się w przystojnym hrabim. Młoda dziewczyna nie wie jednak, że jej miłość oznacza śmiertelne zagrożenie ze strony władczyń wysp – zimnych i bezwzględnych Instruktorek, których jedynym celem jest wieczne życie w młodości i luksusie. „Herbata Szczęścia” to pierwszy tom cyklu książek, w których magia miesza się trochę z romansem historycznym. Fabula nie jest tu skomplikowana, ale ogromnie podoba mi się ten spokojny, magiczny, wypełniony sztuką świat przedstawiony. Chciałabym mieć możliwość częstszych powrotów, ale niestety – obecnie ta książka stała się takim „białym krukiem”, że jedyny komplet w OLX przekracza moje skromne możliwości zakupowe.
„Glukozowa rewolucja” Jessie Inchauspe
Czy moje podsumowanie stycznia zawiera coś zaskakującego? Zdecydowanie! Jaką rolę w życiu człowieka pełni cukier? Czym różni się cukier zawarty w owocach i ten w słodyczach? Do czego mogą doprowadzić niekontrolowane skoki cukrowe? Książka Jessie Inchauspe odpowiada na te pytania w sposób, który przekonuje do zmiany diety i stylu życia w bardzo przekonujący sposób. Dzięki tej książce spojrzałam na swoją dietę z innej perspektywy.
„Potęga podświadomości” Joseph Murphy
To było moje czwarte podejście do książki Josepha Murphy’ego i w końcu udało mi się przejść przez nią w całości. Praca opowiada o tym, w jaki sposób świadomość i podświadomość człowieka wpływają na jego akcje w życiu. Na studiach i w szkole często słyszałam, że moje nastawienie to połowa sukcesu na egzaminie czy w czasie realizowania ważnego dla mnie celu. Dokładnie o tym samym mówi nam Murphy. To nie jest żadne myślenie magiczne – ale sposób na to, aby osiągnąć w życiu swoje cele z lżejszą głową. Bez wątpienia jeszcze wrócę do tej książki.
„Córka Szklarki” Agnieszka Grzelak
Kontynuacja losów Szklarki. W tym tomie poznajemy dalsze losy nie tylko głównej bohaterki pierwszego tomu, ale też losy jej córki – Mori. Córka hrabiostwa okazuje się być cudownym (a wręcz przerażająco dziwnym) dzieckiem. Podobnie zresztą jak w pierwszym tomie magia przeplata się tutaj z przepowiedniami. Historia jest jednak lekka, wartka i przyjemna – chociaż jednocześnie trochę naiwna (znowu trochę jak w pierwszym tomie). Mnie jednak ten świat bardzo przypadł do gustu, dlatego słuchałam tej historii z prawdziwą przyjemnością
„Wypieki Defensywne. Przewodnik dla czarodziejów i czarodziejek” T. Kingfisher
Książka w podobnym duchu co „Legendy i latte”. To opowieść o młodej czarodziejce, której zdolnością są… wypieki. Czternastoletnia Mona jest cichą dziewczynką, pracowniczką piekarni. Historia rozpoczyna się w momencie, gdy ta znajduje w swojej kuchni martwe ciało młodej dziewczyny. Dalsze losy Mony toczą się w szaleńczym tempie i szybko prowadzą od jednej niebezpiecznej sytuacji do drugiej. Książka bardzo mocno kojarzy mi się ze „Shrekiem”, „Czerwonym Kapturkiem – prawdziwą historią” i wieloma innymi opowieściami animowanymi autorstwa studia Dreamworks. To książka, która sprawiła, że jednym z ulubionych bohaterów stał się dla mnie chlebowy zakwas.
„Żmijątko” Monika Maciewicz
Trzeci i ostatni tom „Wiedmy” i „Kruków„, czyli serii opowiadającej o losach Biwii, Wiedźmy z wyspy Czarci Ostrów. Główna bohaterka jest już dojrzałą kobietą, a historia dzieje się w jakieś trzynaście lat po przygodach z pierwszego tomu. Do domu głównej bohaterki przybywa syn Żmija, który zwierza się z tego, iż odebrał ofiarę przeznaczoną Welesowi, czym zraził do siebie ojca i wszystkich bogów.
Finał historii jest zaskakujący, przywodzi na myśl twórczość z mitologii greckiej. Zupełnie nie tak wyobrażałam sobie to zakończenie – ale nie można mu niczego odebrać! Bardzo polecam, bo to jedna z niewielu takich książek na naszym rynku. Monika Maciewicz napisała coś wyjątkowego i warto zapoznać się z całą trylogią.
„Ślad wody” Magda Zawadzka – Sołtysek
Co zabija młodych chłopców ze wsi? To pytanie towarzyszy pewnej wdowie. „Ślad wody” to właściwie nowelka, która opowiada historię z czasów, gdy demony chadzały po lasach. Barwna historia, jeszcze trochę w klimacie „Żmijątka”, związana z mitologią słowiańską, zabarwiona nutą z „Chłopów” Władysława Reymonta. Książka na jedno posiedzenie, czy też przesłuchanie.
„Przecież to było tak niedawno” Magdalena Witkiewicz
Lekka opowieść o pewnej starszej pani. Nie jest to książka, która specjalnie zagłębia się w psychologię bohaterów, ale może być świetnym punktem wyjścia do fajnego filmu. Książka komfortowa, do podniesienia nastroju i pozostawiająca czytelnika z uczuciem satysfakcji.
„Cztery pory magii” Milena Wójtowicz, Magdalena Kubasiewicz, Aneta Jadowska i Marta Kisiel
Podsumowanie stycznia zawiera wiele elementów słowiańskich. Nie gaśnie na nie moda! . Książka pt „Cztery pory magii” kojarzy mi się z filmem Quentina Tarantino pt. „Cztery pokoje”. Świetna rzecz! Jeśli jeszcze nie przeczytaliście tej książki, koniecznie to nadróbcie!
Heksalogia o Dorze Wilk – Aneta Jadowska
Książki, którymi kończyłam styczeń to dosłownie cala heksalogia o Dorze Wilk. Książki autorstwa Anety Jadowskiej stały się moją małą obsesją, aż wykorzystałam grubo ponad 100 godzin z pakietu na Bookbeacie. Nie żałuję – to jest naprawdę fajna seria i byłoby ekstra gdyby doczekała się serialu! Tutaj mamy przemieszanie motywów słowiańskich z motywami chrześcijańskimi. Polskość wręcz wylewa się z kartek, a mnie pozostaje ogromna chęć odwiedzenia Torunia, głównego miejsca akcji. Kto wie, może uda mi się odnaleźć też Thorn?
15 przeczytanych książek? Podsumowanie stycznia jest szalone,
15 książek. Tyle udało mi się przesłuchać w miesiąc. Oczywiście ze względu na brak godzin w aplikacji początek lutego jest teraz czytelniczo raczej średni, ale nie żałuję, bo poznałam kilka fantastycznych opowieści, a do niektórych na pewno będę jeszcze wracała. Szczególnie zwracam waszą uwagę na „4 pory magii”, „Żmijątko” i „Wypieki defensywne”.
Czy przekonałam was tym wpisem do audiobooków?
Dajcie znać w komentarzach!
Do usłyszenia,
Magda