Czytelnicze podsumowanie września jest w tym miesiącu bardzo realistyczne dla osoby, która pracuje na etacie. Przeczytałam aż 5 książek (co jest dla mnie sukcesem przy obecnej liście obowiązków). Każda z pozycji poniżej jest warta uwagi. Jak zwykle pokazuje się pewien eklektyzm w wybranych książkach. Każdą z nich już teraz bardzo polecam.
Nareszcie wróciłam do regularnego czytania
Początek roku szkolnego okazał się doskonałą okazją na przywrócenie mojego ulubionego nawyku – czytania. Otworzyłam sezon na leżenie pod kocem z herbatką przed spaniem. Ponadto, w związku z tym, że realizuję więcej obowiązków, włączyłam też kolejną aplikację z książkami w formie audio. Kocham audiobooki, nie mogę się bez nich obyć!
Tak więc we wrześniu zakończyłam 3 powieści:
Shirley cz. 1 Charlotte Brontë.
Czytelnicze podsumowanie września otwieram pięknym wydaniem Shirley z „Ponadczasowych powieści” czy też „Cranford Collection”. Książka została podzielona na dwa tomy. Przyznam – nie do końca rozumiem tę decyzję (Dziwne losy Jane Eyre czy Mansfield Park zostały wydane jako jedna książka, a są równie obszerne). W ten sposób jestem w połowie lektury, która unaocznia XIX wiek z całym romantyzmem, ale też z brutalnością tego okresu w Anglii. I choć w XIX wieku istniały zdecydowanie gorsze miejsca do życia niż Yorkshire w Anglii, to nie umniejsza trudnościom jej bohaterów. Książka bardzo mi się podobała, uroniłam kilka łez współczucia wobec głównej bohaterki. Drugi tom będzie dla mnie przyjemnością.
Cień i Kość Leigh Bardugo
To świetna powieść, wypełniona po brzegi akcją i emocjami, czyli dokładnie tym, czego potrzebowałam po przejmującym Słowiku. Historię Aliny, Mala i „Zmrocza” (czy da się gorzej nazwać postać książkową?) znałam już wcześniej z serialu. Teraz mogę powiedzieć, że jest on wierną ekranizacją – i to bardzo dobrą. Trylogia zdaje się interesującą interpretacją na temat rewolucji październikowej w Rosji. Mamy tu nawet uproszczoną, nieco karykaturalną wersję Rasputina! Wielokrotnie słyszałam o twórczości Leigh Bardugo, ale jakoś wcześniej nie miałam okazji sięgnąć po jej książki. Aż do teraz. I bardzo dobrze się bawiłam.
Zło czai się wszędzie Agatha Christie
Jesień lubi kryminały! We wrześniu nie mogło zabraknąć jednej z jej powieści. Zło czai się wszędzie to historia wakacji Herculesa Poirota. Jak zwykle rozwiązanie zagadki jest zaskakujące. To dla mnie bardzo przyjemna myśl, że jeszcze nie miałam przyjemności przeczytania wszystkich książek Christie. Dzięki temu raz na jakiś czas udaje mi się wpaść na coś nowego.
Niezależność finansowa i emocjonalna dla kobiet Anna Łukaszyn
Książka o finansach w kontekście finansów osobistych, ale nie tylko. To pozycja, której jednokrotne przeczytanie nie jest wystarczające, bo zawiera szereg ćwiczeń do uzupełnienia. Uważam, że to książka to świetny wstęp do odpowiedzi na pytanie „po co nam zarządzanie emocjami”. Jedna z kilku pozycji, która w ostatnim czasie mocno pokazała mi, jak ważne w życiu są mądrze dobrane przekonania. Dotyczy nie tylko finansów, ale w rzeczywistości wielu obszarów codziennego życia. Dla mnie to jest książka, która nadaje wartości na kolejne miesiące. I myślę, że re-read zaskutkuje wypełnianiem ćwiczeń!
Słowik Kristin Hannah
Największe zaskoczenie w moim podsumowaniu jest Słowik to poruszająca historia pewnej rozbitej rodziny i trudnych relacji w czasie II wojny światowej we Francji. Doskonała lektura na jesienny wieczór, a jednocześnie książka, którą się zapamiętuje na lata. Kristin Hannah pisze tak, że człowiek praktycznie przenosi się w czasie i miejscu. Przez całą lekturę towarzyszyło mi poczucie zagrożenia. Rzecz jasna kupiłam tę powieść w papierowej formie na 20 minut po zakończeniu lektury, bo tak bardzo pokochałam pewną młodą dziewczynę o lwiej odwadze!
Jesień – ulubiony czas na podróże czytelnicze
W ciągu ostatnich kilku tygodni przeżyłam kilka świetnych podróży czytelniczych. Każda książka, którą czytałam, była interesująca, świeża i pozwalała odczuć trochę klimatu jesieni. We wrześniu nie odrzuciłam żadnej z rozpoczętych opowieści – znaczy, trafiałam dobrze!
Mimo wszystko jednak zwróciłam uwagę, że mam irytującą skłonność niedokańczania książek już rozpoczętych. Dlatego październik będzie miesiącem, gdy skupię się na lekturach odłożonych na później. W ten sposób może trochę „podgonię czytelniczą statystykę”? Nie powiem, byłoby ekstra mieć trochę więcej czasu na czytanie w papierze, ale dzięki nowej subskrypcji cieszę się na kolejne tygodnie wypełnione interesującymi opowieściami.
A wy co ciekawego czytaliście we wrześniu? Macie jakieś polecajki? Dajcie znać w komentarzach do posta na Instagramie!
Do usłyszenia,
Magda